Śmierć noworodka w trakcie porodu to niewyobrażalna tragedia dla rodziców dziecka.
„Kiedy lekarz przekazał mi dobrą nowinę, że zostanę mamą myślałam, że oszaleję ze szczęścia – tak zaczyna się opowieść pani Zuzanny. – Przez wiele lat staraliśmy się z mężem o dziecko, niestety, nie udawało się. To trwało wiele lat. Przeszliśmy szereg badań, aby znaleźć przyczynę naszej niepłodności, jednak wyniki tych badań nie wskazywały na źródło problemu. Zazwyczaj w takiej sytuacji lekarze radzą, aby się odprężyć i… dalej próbować.
I stało się. Byliśmy w ciąży. Od tej chwili nasze życie miało być już tylko piękne. Ciąża przebiegała bez problemów, potwierdzały to wyniki badań i moje fantastyczne samopoczucie. Liczyliśmy dni do rozwiązania i snuliśmy plany.
Śmierć noworodka w trakcie porodu – w oczekiwaniu na narodziny
Wody zaczęły mi odchodzić kilka minut po północy – kontynuuje pani Zuzanna. – Właśnie zaczął się listopad. Dla wielu najbardziej przygnębiający miesiąc w roku, nam miał się kojarzyć ze szczęściem i początkiem nowego życia.
Na izbie przyjęć przeszłam standardowe badania. KTG potwierdziło, że nasz synek czuje się dobrze, jego serduszko biło miarowo. Przyjęli mnie na oddział, miałam dość słabe skurcze, więc czekaliśmy.
Na sali porodowej ponownie podpięto mnie pod KTG. Położna zapewniała mnie, że tętno dziecka jest prawidłowe, jednak wyraz jej twarzy sugerował, że dzieje coś niepokojącego. Pęcherz płodowy pękł mi kilka minut po 11. Odpłynęło dużo gęstych, zielonych wód płodowych. Wtedy już byłam pewna, że dzieje się coś złego, dlatego błagałam lekarza, by ratował moje dziecko. Kazał mi się uspokoić, nie panikować i przeć dalej. Podjęto mi kroplówkę z oksytocyną, ale skurcze nadal były słabe.
Śmierć noworodka w trakcie porodu – cztery razy użyto próżnociągu
Przez około 20 minut kazano mi przeć w pozycji na czworakach, czułam się wyczerpana, to już trwało prawie dwie godziny. Podano mi kolejną kroplówkę z oksytocyną. A później zaczął się jeszcze większy koszmar – czterokrotna próba wydobycia dziecka przy pomocy próżnociągu. Gdy to nie poskutkowało jakiś młody lekarz użył kleszczy. Niestety to też nie pomogło. Ostatecznie kazali mi podpisać zgodę na wykonanie cesarki.
Śmierć noworodka w trakcie porodu – chłopczyk rodzi się bez oznak życia
Gdy obudziłam się po cesarskim cięciu dowiedziałam się, że moje dziecko jest w bardzo ciężkim stanie. Franio urodził się w zasadzie bez oznak życia. Po bardzo długiej reanimacji udało się przywrócić oddech. Tego samego dnia synek miał być przewieziony do większego szpitala, by można było zastosować chłodzenie główki. Niestety, zanim przyjechała specjalna karetka, moje dziecko już nie żyło”.
Śmierć noworodka w trakcie porodu – dokumentacja medyczna nie pozostawia żadnych wątpliwości
W opinii lekarza ginekologa-położnika, który analizował dokumentację porodową pani Zuzanny i jej dziecka kontynuowanie porodu drogami natury było niezgodne z wiedzą medyczną. Od godziny 10.15 w zapisie KTG następowało obniżenie podstawowej czynności serca płodu. Odejście zielonych wód płodowych mogło wskazywać, że doszło do niedotlenienia wewnątrzmacicznego. Zapis KTG nie był kontynuowany, co wobec powyższych nieprawidłowości oraz stymulacji porodu oksytocyną również świadczy o poważnych zaniedbaniach. Najpóźniej na tym etapie lekarze powinni podjąć decyzję o rozwiązaniu ciąży cesarskim cięciem.
Błędne decyzje personelu medycznego spowodowały śmierć noworodka i cierpienie jego rodziców. Pierwszego listopada Franek obchodziłby swoje pierwsze urodziny. To miałby być dzień wypełniony radością, śmiechem dzieci, wielkim tortem i kolorowymi balonikami. Stał się jednak dniem rozpaczy. Pani Zuzanna i jej mąż spędzili ten dzień nad grobem ich jedynego dziecka.
Jeśli masz wątpliwości, czy Twój poród był prowadzony z należytą starannością zgłoś się do Krajowego Rejestru Osób Poszkodowanych. Specjalizujemy się w dochodzeniu odszkodowań za śmierć dziecka przy porodzie – bezpłatnie przeanalizujemy Twoją sprawę i pomożemy w uzyskaniu stosownej rekompensaty.
Wystarczy Twój jeden telefon do nas, aby uzyskać profesjonalną pomoc.
Nie pobieramy z góry żadnych opłat!
Zadzwoń teraz to nie wymaga wysiłku, a może tylko pomóc.
Telefon 722 080 080, lub napisz do nas kontakt@krop.org.pl
