Zamartwica podczas porodu
Zamartwica podczas porodu zagraża życiu dziecka. Dzieci urodzone w zamartwicy otrzymują niską punktację w skali Apgar (poniżej 4 punktów), mają osłabione tętno, ich skóra jest blada. Niestety, w najbardziej skrajnych sytuacjach potrzebują reanimacji – wówczas rozpoczyna się walka o życie. Dlaczego dochodzi do zamartwicy? Wielu rodziców zadaje sobie to pytanie. Odpowiedź jest szokująca, ponieważ często za zły stan urodzeniowy dziecka odpowiada błąd lekarza.
Zamartwica podczas porodu
„Zamartwica podczas porodu odebrała nam synka” – takimi słowami rozpoczęła swoją opowieść 23-letnia Joanna. Ciąża przebiegała książkowo, a młoda mama nie miała żadnych niepokojących objawów w czasie ciąży, ani też nie chorowała przewlekle. W czasie ciąży czuła się wyjątkowo dobrze, była aktywna aż do momentu samego porodu. Z niecierpliwością wraz z mężem oczekiwała na narodziny pierwszego dziecka. Szczęśliwi małżonkowie chętnie kompletowali wyprawkę i sumiennie przygotowywali się do tak ważnej roli, jaką jest rodzicielstwo.
Zamartwica podczas porodu – tragiczny finał na porodówce
Pani Joanna dzień porodu wspomina ze łzami w oczach. Bardzo trudno jest jej mówić o tym, co przeszła. Została kompletnie zignorowana przez lekarzy i mimo, że do szpitala przyjechała ze skierowaniem na cesarskie cięcie, zostało to pominięte. Lekarze przez 19 godzin forsowali poród siłami natury. Przez cały ten czas KTG wskazywało na nieprawidłowości w tętnie płodu. Kiedy w końcu zadecydowano o cesarskim cięciu, okazało się, że nie ma anestezjologa, który mógłby się podjąć znieczulenia do operacji. Po kolejnej godzinie urodził się Kubuś, który był bladosiny i nie płakał. Reanimacja trwała około 40 minut i udało się uratować dziecko, ale zostało ono przewiezione w ciężkim stanie do innej placówki medycznej. Po porodzie okazało się też, że Joanna ma pęknięte krocze oraz pękniętą szyjkę macicy. Do tej pory zmaga się z nietrzymaniem moczu.
Zamartwica podczas porodu – tragiczny skutek
„Bardzo bałam się słowa – hospicjum. Kojarzyło mi się tylko i wyłącznie ze śmiercią”. To właśnie w hospicjum maleńki Kubuś spędzał ostatnie miesiące swojego życia. Zaraz po porodzie okazało się, że niedotlenione dziecko ma całkowicie uszkodzony mózg. „Lekarze między sobą nazywali naszego synka roślinką” – wspomina Pan Paweł, ojciec dziecka. Mimo tragedii jaka ich spotkała, wytrwale opiekowali się Kubusiem, niestety rokowania były coraz gorsze. Nie mogli pogodzić się z diagnozą, wypierali myśl, że Kubuś nigdy się nie obudzi. Widzieli jak synek rośnie i mieli nadzieję, że zdarzy się cud. Niestety cudu nie było i Kubuś odszedł w maju 2017 r., po prawie 2 latach walki.
Zamartwica podczas porodu – lekarz odpowie za swój błąd
Tydzień temu zakończyliśmy sprawę karną i lekarz stracił prawo do wykonywania zawodu. Obecnie przygotowujemy się do sprawy cywilnej. Co prawda nie zwróci to życia dziecku, ale pomoże odzyskać spokój jego rodzinie. Jeżeli szukasz sprawiedliwości, skontaktuj się z Krajowym Rejestrem Osób Poszkodowanych. Zadzwoń 722 080 080, żeby uzyskać pomoc profesjonalnego pomocnika.
Wystarczy Twój jeden telefon do nas, aby uzyskać profesjonalną pomoc.
Nie pobieramy z góry żadnych opłat!
Zadzwoń teraz to nie wymaga wysiłku, a może tylko pomóc.
Telefon 722 080 080, lub napisz do nas kontakt@krop.org.pl